Ocena energetyczna budynków – głos w dyskusji

24.09.2006

Zdaniem autora wykonanie świadectwa wymaga od wszystkich zainteresowanych grup zawodowych podniesienia kwalifikacji, zatem należałoby stworzyć nowy zawód audytora energetycznego.

Jako prezes Zrzeszenia Audytorów Energetycznych (ZAE) śledzę uważnie wszelkie poczynania zmierzające do oszczędności energetycznych, biorę udział w projektach badawczych mających na celu m.in. oszczędność energii, a także uczestniczę w pracach normalizacyjnych komitetów technicznych zajmujących się zbiorem norm dotyczących charakterystyki energetycznej. Uważam, że Dyrektywa 91/2002/WE o charakterystyce energetycznej budynków jest korzystna dla Polski i powinna być wprowadzona w całości. Mam nadzieję, że podobną opinię mają członkowie Izby Inżynierów Budownictwa, a mających wątpliwości będę chciał niniejszym tekstem przekonać.
Przyczyny wprowadzenia dyrektywy to – obok przeciwdziałania zmianom klimatu – dążenie do samowystarczalności energetycznej Europy. Zdecydowano zatem, że należy wykorzystać bardziej restrykcyjne środki wprowadzające wyraźne ramy prawne dla ograniczania wzrostu popytu na energię. W tym celu opracowano dyrektywę, której przepisy powinny były zostać włączone przez kraje członkowskie do ich krajowego ustawodawstwa do stycznia 2006 r. Treść dyrektywy przybliżyliśmy Czytelnikom w numerze 4 „IB” z br.
Przyjęcie przez Parlament Europejski i Radę Europy każdej dyrektywy poprzedzają zwykle długotrwałe negocjacje z krajami członkowskimi. Istotne jest wsparcie harmonizacji działań na rzecz racjonalizacji użytkowania energii. Harmonizacja działań dotyczących dyrektywy wyraża się m.in. poprzez zlecenie przez Komisję Europejskiemu Komitetowi Normalizacyjnemu CEN opracowania norm wspierających dyrektywę w celu ujednolicenia podejścia stawiania wymagań, metodologii obliczeń, zakresu i sposobu inspekcji. Nowe kraje członkowskie nie uzyskały żadnych zwolnień czasowych. Dyrektywę musimy wdrożyć w całości, co więcej – do rządu należy obowiązek dostarczenia dowodu, że tego dokonaliśmy, i prowadzenie monitoringu skutków wdrożenia.
Obowiązek zastosowania się do ustaleń wszystkich dyrektyw wynika z podpisanego przez Polskę traktatu akcesyjnego. Niewprowadzenie dyrektyw może skutkować rozpoczęciem postępowania przed Europejskim Trybunałem Stanu przeciwko Polsce, a w konsekwencji grozić dotkliwymi karami pieniężnymi. Można się spodziewać, że opóźnienie, już zaistniałe w zakresie wdrażania dyrektywy, osłabi naszą pozycję w sprawie zgody na desygnowanie środków na wsparcie budownictwa mieszkaniowego.

Dyrektywa w Polsce
Środowiska związane z energooszczędnością od początku opublikowania dyrektywy włączyły się w prace nad jej wdrożeniem. W latach 2004–2005 Narodowa Agencja Poszanowania Energii (NAPE) opracowała plan działań wdrożenia dyrektywy w ramach projektu finansowanego przez duński urząd energetyczny. Jednym z wniosków z planu było zalecenie powołania grup roboczych, które podjęły się analizy zapisów projektów norm europejskich w celu rozstrzygnięcia możliwości ich zastosowania w warunkach polskich. W 2004 r. autor artykułu został członkiem Komitetu Sterującego europejskiego projektu Concerted Action (CA). Projekt polega na ułatwieniu wymiany informacji pomiędzy ekspertami pracującymi nad wdrożeniem dyrektywy w 23 krajach członkowskich. Polskimi organizacjami wskazanymi do delegowania ekspertów na spotkania CA zostały ITB i NAPE. Zadanie koordynacji pracy grup roboczych podjęte przez ZAE w 2004 r. zaowocowało opracowaniem materiałów źródłowych do przygotowania przepisów. Projekt rozwiązań legislacyjnych został przedstawiony do akceptacji kierownictwu Ministerstwa Infrastruktury w czerwcu 2005 r. i utknął tam na dobre. Prace nad procedurami obliczeniowymi i nowymi wymaganiami zostały wstrzymane.
W tym czasie członkowie ZAE i innych instytucji zajmujących się poszanowaniem energii aktywnie uczestniczyli w dyskusjach i spotkaniach komitetów normalizacyjnych, projektach międzynarodowych Intelligent Energy Europe i konferencjach. W 2005 r. braliśmy udział w projekcie opracowania świadectwa energetycznego dla budynku Berlaymont, siedziby Komisji. W chwili publikacji niniejszego tekstu znana jest rządowa wersja projektów odpowiednich aktów prawnych. Należy się spodziewać, że zainicjowany proces społecznych konsultacji przyniesie wiele komentarzy zainteresowanych środowisk. {mospagebreak}
Zgodnie z wymaganiami Dyrektywy:
– w całej UE stosowana będzie w miarę możliwości zbliżona metodologia obliczania charakterystyki energetycznej budynku, uwzględniająca lokalne warunki klimatyczne;
– państwa członkowskie określą minimalne wymagania charakterystyki energetycznej i będą je stosować zarówno do nowych budynków, jak i przy wykonywaniu większej renowacji istniejących dużych budynków. Wiele z tych wymagań zostanie określonych na podstawie istniejących lub planowanych norm europejskich;
– system świadectw charakterystyki energetycznej budynków sprawi, że jasno zdefiniowane poziomy zużycia energii będą bardziej przejrzyste dla właścicieli budynków, najemców i użytkowników, oraz zachęci do podnoszenia jakości energetycznej budynków;
– kotły grzewcze i systemy klimatyzacji o rozmiarach większych niż ustalone minimum będą podlegać regularnym kontrolom mającym na celu sprawdzenie ich wydajności energetycznej i emisji gazów cieplarnianych.

Niezależność ekspertów
Propozycją, która powoduje najwięcej kontrowersji, jest sprawa powierzenia członkom Izb Inżynierów Budownictwa i Izb Architektów zadania wykonywania ocen energetycznych. Trzeba przyznać, że ustawodawca nie pominął środowiska audytorów energetycznych i umożliwił wszystkim tym, którzy wykonali pięć zweryfikowanych audytów energetycznych (na potrzeby ustawy o wspieraniu przedsięwzięć termomodernizacyjnych), uzyskanie odpowiednich uprawnień pozwalających na wykonywanie ocen, z tym, że np. inżynier konstruktor według propozycji ustawy musi tylko wziąć udział w szkoleniu, a audytor energetyczny dodatkowo zdać egzamin. Myślę, że należałoby wymagać zdania egzaminu zarówno przez jednego, jak i drugiego.
Analizując zapisy dyrektywy, można przyjąć, że intencją jej autorów było, aby eksperci byli w swoich ocenach niezależni (nie byli powiązani z potencjalnymi zainteresowanymi grupami: architektami, projektantami, deweloperami, właścicielami, nabywcami) oraz aby ich poziom wiedzy gwarantował poprawność merytoryczną oceny. Wymagany poziom wiedzy może być zagwarantowany poprzez legitymowanie się odpowiednim wykształceniem i/lub poświadczeniem wiedzy wystawionym przez organizację akredytującą. Wskazanie akredytacji jako jednej z opcji jest wyrazem intencji wykorzystania mechanizmów nadzoru nad jakością usług i odpowiednich procedur określonych w serii norm ISO. Dokonując wyboru kryteriów uprawniających do pełnienia funkcji niezależnego eksperta, należy zatem rozważyć trzy zagadnienia: zakresu niezbędnej wiedzy, sposobu zagwarantowania maksymalnej niezależności oceny, a także odpowiedzialności za dostarczenie danych do przyszłego krajowego rejestru redukcji CO2, będących podstawą do strategicznego planowania energetycznego kraju. Wobec przedstawionych wcześniej stwierdzeń powstaje pytanie: czy w Polsce istnieje grupa zawodowa, której kwalifikacje gwarantują wysoki poziom oceny charakterystyki energetycznej budynków. Należy podkreślić, że budynek to poza ustrojem konstrukcyjno-budowlanym także miejsce życia i pracy oraz miejsce świadczenia specyficznych usług związanych z oczekiwaniami użytkowników. Oprócz właściwości związanych z konstrukcją budynek musi spełniać wymagania środowiskowe wewnętrzne i zewnętrzne. Świadczenie tych usług zależy od sposobu zarządzania i utrzymania budynku. Budynki najnowszej generacji nie tylko pobierają, ale i dostarczają energię do sieci, są wyposażone w rozbudowane adaptacyjne systemy zarządzania, ogniwa fotowoltaiczne, ogniwa paliwowe, systemy akumulacji energii i systemy solarne. Wymienione aspekty powodują ewolucję postrzegania budynku.
Wykonanie świadectwa wymaga od wszystkich zainteresowanych grup zawodowych podniesienia swoich kwalifikacji. Należałoby zatem stworzyć nowy zawód i umożliwić wszystkim chętnym nabycie tych umiejętności. Stworzenie zawodu audytora energetycznego (dokładnie tak nazwanego) jest np. wymagane przez projekt dyrektywy w sprawie efektywności końcowego wykorzystania energii oraz usług energetycznych. Ekspert taki – powołany w ramach przepisów wdrażających dyrektywę – będzie potwierdzał osiągnięcie redukcji emisji CO2 dla konkretnej wykonanie inwestycji. Suma certyfikowanych redukcji emisji będzie dowodem wypełnienia przez Polskę zobowiązania zmniejszenia zużycia energii końcowej o 9% w ciągu 9 lat od daty wdrożenia. Oczywiście inwestycje mające na celu redukcję emisji mogą obejmować inne rodzaje działalności poza użytkowaniem budynków. Można zatem postawić pytanie: czy intencją ustawodawcy będzie powołanie kolejnej, odrębnej grupy zawodowej, która będzie zajmować się certyfikowaniem redukcji emisji w budynkach, powoływanej tym razem przez ministra ds. gospodarki odpowiedzialnego za wdrożenie tej dyrektywy? Czy nie należałoby połączyć działania i jednak stworzyć nowy zawód?
Drugie podstawowe pytanie dotyczy zidentyfikowania grupy zawodowej zainteresowanej bezpośrednio lub pośrednio wynikami kontroli. W trakcie dyskusji na temat wyboru sposobu oceny często przywoływano analogię budynku do samochodu dla potrzeb wykazania, że obok cech konstrukcyjnych ilość energii, jaką zużywa budynek, zależy – podobnie jak i samochód – od sposobu jego użytkowania i konserwacji. {mospagebreak}

Wykorzystując stosowaną w różnych miejscach – na użytek dyskusji o dyrektywie – analogię, można rozszerzyć ją na potrzeby przedstawienia roli niezależnych ekspertów. Nie ulega wątpliwości, że projektanci, konstruktorzy wiedzą najwięcej o swoim produkcie. Często jednak w materiałach producentów trudno rozgraniczyć informację techniczną od reklamy. Dlatego w przypadku samochodów istnieje obowiązek homologacji dokonywanej przez instytucję niezwiązaną z producentem lub projektantem. Inną grupą posiadającą bezsprzecznie dużą wiedzę o samochodach są użytkownicy, ale są to opinie subiektywne. Oceną mogliby zajmować się także specjaliści od serwisu, oni są jednak zainteresowani możliwie dużym zakresem napraw i modernizacji. Z powyższych powodów oceną samochodów zajmują się na różnych płaszczyznach niezależne organizacje, niezależni rzeczoznawcy lub media. Wreszcie coroczne przeglądy samochodów dopuszczające do ruchu są wykonywane przez osoby, od których nie wymaga się kwalifikacji konstruktora lub projektanta. Reasumując, można wyprowadzić wniosek, że ocenę budynku mogą wykonywać różne poza projektantami podmioty, takie jak np.: zarządcy, rzeczoznawcy majątkowi, dokonujący przeglądów technicznych, instytucje wydające aprobaty i certyfikaty zgodności, audytorzy i oczywiście inżynierowie.
Odpowiednikiem niezależnego rzeczoznawcy w odniesieniu do budynków mógłby być także niezależny audytor energetyczny pozostający poza układem powiązań kompetencyjnych i finansowych, towarzyszących procesowi budowy, eksploatacji i sprzedaży mieszkań i budynków. Uprzywilejowanie jednej z istniejących grup zawodowych, w przypadku gdy zakres oceny dotyczy kompetencji przynajmniej kilku, na pewno będzie przedmiotem dyskusji podczas konsultacji środowiskowych. Przedstawiam powyższe rozważania, mając na uwadze spełnienie oczekiwań dyrektywy oraz jakość stanowionego prawa. Mam nadzieję, że zapoczątkuje to poważną dyskusję środowiska inżynierów na ten temat.
Badania i obserwacje wskazują na możliwość uzyskania znacznych oszczędności energetycznych w sektorze komunalno-bytowym, większych i łatwiej osiągalnych niż w innych działach gospodarki. Szacuje się, że:
– 10 mln kotłów grzewczych w europejskich domach ma więcej niż 20 lat; dzięki ich wymianie można by zaoszczędzić 5% energii zużywanej do ogrzewania;
– wprowadzenie nowych wymagań dotyczących izolacyjności ścian budynków skutkować będzie oszczędnością emisji CO2 460 Mt/rok,
– ok. 30–50% energii zużywanej na oświetlenie można zaoszczędzić dzięki zastosowaniu bardziej efektywnych systemów i technologii w biurach, budynkach handlowych i miejscach spędzania wolnego czasu;
– dzięki wprowadzeniu zaostrzonych norm dla efektywności energetycznej urządzeń klimatyzacyjnych można zmniejszyć o połowę przewidywany wzrost zapotrzebowania na energię zużywaną przez klimatyzację.

dr ALEKSANDER PANEK
Politechnika Warszawska, Wydział Inżynierii Środowiska, Instytut Ogrzewnictwa i Wentylacji

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in