Używanie w projekcie nazw własnych produktów

20.11.2015

Odpowiada Łukasz Smaga – radca prawny.

Jestem projektantem. Zajmuję się również pracami związa­nymi z wykonywaniem funkcji inspektora nadzoru przy robo­tach elektrycznych. Napotykam coraz więcej trudności związa­nych z interpretacją używania nazw własnych (szczególnie dla instytucji samorządowych] w opracowywanych projektach budowlanych. Urzędy miast już na etapie przetargu w projek­tach umów zastrzegają, aby sporządzona dokumentacja nie zawierała nazwy własnej zasto­sowanego materiału (oprawy oświetlenia drogowego, typu słupa itp. ]. Przeprowadzenie obliczeń oświetlenia drogowe­go bez wyboru konkretnej opra­wy oświetleniowej jest niemoż­liwe, ponieważ programy do obliczeń oświetlenia muszą się posiłkować konkretnym typem oprawy.

Sporządziłem dokumentację oświetlenia dla jednej z ulic w mieścieX, w której podałem typ słupa – aluminiowy anodo­wany typu Y oraz oprawa ledowa Z z fabrycznie ustawio­ną redukcją 25% strumienia świetlnego w czasie z reduk­cją mocy o 35%o z jednoczes­nym umieszczeniem w opisie i na rysunkach uwagi: „ Dopuszcza się zastosowa­nie materiałów równoważnych spełniających warunki równo­ważności. Podane konkretne typy słupów, opraw i innych materiałów    uzupełniających mają charakter przykładowy. Parametry równoważności zastosowanych materiałów podano na końcu opracowania (podstawa: art. 29 ust. 1 pkt 3 ustawy Prawo zamówień pu­blicznych – Dz. U. z 2004r Nr 19, poz. 177zpóźn. zm.]”.

Inwestor, tj. urząd miasta wX zmusza mnie do usunię­cia nazw własnych, sugerując w piśmie z oceny przedstawio­nej dokumentacji, że: ,,w zakre­sie poprawności dokumentacji pod kątem zamówień publicz­nych, wątpliwość budzi użycie do opisu przedmiotu zamówie­nia nazw własnych, co zdaniem opiniującego może być przed­miotem zarzutu o nieuczciwej konkurencji, mimo że Projek­tant dopuścił stosowanie ma­teriałów równoważnych”.

Jako inżynier i projektant z 25-letnim doświadczeniem nie wyobrażam sobie pod­pisywać się pod projektem, w którym będzie tylko ogólne określenie, np. oprawa ledowa 80 W.

W mojej praktyce inspektora nadzoru miałem już do czynie­nia z tak opracowaną doku­mentacją (spełniającą zapisy Prawa zamówień publicznych, ale niespełniającej zwykłej lo­giki inżynierskiej] i wyłoniony wykonawca robót zwracał się do mnie, jako do inspekto­ra nadzoru, z pytaniem, jaką oprawę ma zabudować – od­powiadałem mu zgodnie z za­twierdzonym projektem bu­dowlanym, np. oprawa sodowa 70 W (inspektor nadzoru ma dopilnować poprawności wy­konania robót zgodnie z uzy­skanym pozwoleniem na budo­wę i zatwierdzonym projektem budowlanym). Na rynku jest wiele typów opraw sodowych o mocy 70 W różnej jakości, ale przy takim warunku wy­konawca wybierze najtańsze, wyprodukowane np. w Chi­nach, i jako inspektor nadzoru nie mam prawa mu odmówić zabudowania takiej oprawy.

 

 

Zgodnie z art. 29 ust. 2 ustawy z dnia 29 stycznia 2004 r – Prawo zamó­wień publicznych (Dz.U. z 2013 r. poz. 907 z późn. zm.] – dalej: Pz.p., przed­miotu zamówienia nie można opisywać w sposób, który mógłby utrudniać uczciwą konkurencję. Rozwinięcie tej normy zostało zamieszczone w art. 29 ust. 3 Pz.p., zgodnie z którym przedmiotu zamówienia nie można opisywać przez wskazanie znaków to­warowych, patentów lub pochodzenia, chyba że jest to uzasadnione specyfiką przedmiotu zamówienia i zamawiający nie może opisać przedmiotu zamówie­nia za pomocą dostatecznie dokład­nych określeń, a wskazaniu takiemu towarzyszą wyrazy „lub równoważny”. Z przytoczonej regulacji wynika, że na gruncie Prawa zamówień publicznych zasadą jest ciążący na zamawiającym ustawowy zakaz stosowania nazw własnych. Jak wyjaśnia Sąd Apela­cyjny w Warszawie w wyroku z dnia 24 stycznia 2012 r., sygn. akt VI ACa 965/11, Lex nr 1315895, nie jest dopuszczalne opisywanie przed­miotu zamówienia na podstawie ka­talogów jednego producenta, opis taki bowiem narusza zasadę konku­rencyjności i równego dostępu do zamówienia. Określenie przedmiotu zamówienia w sposób, który wska­zywałby na konkretnego producen­ta, nie stanowi naruszenia zasad uczciwej konkurencji tylko wówczas, jeżeli wynika to z braku możliwości zrealizowania potrzeb zamawiają­cego przez inne podmioty. Zakaz, o którym mowa w art. 29 ust. 2 Rz.p., zostanie naruszony, gdy przy opisie przedmiotu zamówienia zamawiający użyje oznaczeń czy para­metrów wskazujących konkretnego producenta (dostawcę) lub konkret­ny produkt, działając w ten spo­sób wbrew zasadzie obiektywizmu i równego traktowania wszystkich podmiotów ubiegających się o za­mówienie publiczne.

Zatem wyjątkiem od zasady jest opisanie przedmiotu zamówienia przez użycie nazw własnych, pod warunkiem że jest to uzasadnio­ne specyfiką przedmiotu zamówie­nia i zamawiający nie może opisać przedmiotu zamówienia za pomocą dostatecznie dokładnych określeń, a wskazaniu takiemu towarzyszą wyrazy „lub równoważny”.

Z pytania wynika, że przeprowa­dzenie obliczeń oświetlenia drogo­wego bez wyboru konkretnej opra­wy oświetleniowej jest niemożliwe, ponieważ programy do obliczeń oświetlenia muszą się posiłkować konkretnym typem oprawy. Skoro tak, to znaczy, że w ramach kate­gorii opraw oświetleniowych istnieje rozróżnienie między poszczególny­mi oprawami. Chodzi o to, aby bez odwoływania się do nazw własnych w taki sposób opisać cechy pro­duktu (opraw oświetleniowych), aby wyeliminować produkty jakościowo odbiegające od oczekiwanych. Jeżeli rozróżnienie sprowadza się jedynie do nazwy własnej produktu i nie jest możliwe dokonanie tego na podsta­wie cechy produktu, to znaczy, że pod względem cech technicznych oprawy nie różnią się między sobą. Oczywiście w tym zakresie powinna decydować wiedza projektowa bądź techniczna, a nie prawna. Wykładnia prawna zastosowanych rozwiązań wymaga bowiem określonych da­nych technicznych. Jeżeli w ocenie projektanta użycie określenia opra­wa ledowa 60 W jest zbyt szero­kie, to być może doprecyzowaniem byłoby określenie oprawa ledowa 60 W z fabrycznie ustawioną re­dukcją 25% strumienia świetlnego w czasie z redukcją mocy o 35%. Dopiero gdyby się okazało, że również taki opis jest zbyt szeroki, to wówczas należałoby ustalić, opie­rając się na wiedzy technicznej, czy nie jest możliwe opisanie przedmiotu zamówienia za pomocą dostatecz­nie dokładnych określeń i konieczne jest użycie nazwy własnej.

Należy podkreślić, że zamawiają­cego i projektanta wiąże umowa o dzieło. Oczywiście obowiązują pewne standardy projektowe, nie­mniej się wydaje, że możliwe jest zastosowanie się do tych standar­dów bez odwoływania się do używa­nia nazw własnych. Skoro tak, to nie będzie podstaw do postawienia projektantowi jakichkolwiek zarzu­tów, pomimo że dzieło może nie być satysfakcjonujące dla samego pro­jektanta. Z kolei zamawiający, który nie chce narazić się na zarzut na­ruszenia uczciwej konkurencji, może się narazić na otrzymanie dzieła, którego wykonanie daje zbyt dużą swobodę wykonawcy robót budow­lanych i stwarza niebezpieczeństwo zastosowania materiałów o niskiej jakości, których na przykład termin przydatności będzie krótszy niż lep­szych dostępnych na rynku. Jest to jednak świadomy wybór zamawiają­cego, do którego ma prawo.

Poruszony w pytaniu problem jest w zasadzie nierozstrzygalny, al­bowiem dotyczy sfery poddanej sprzecznym ze sobą oczekiwaniom stron umowy. To co bowiem w ocenie projektanta ma zapewnić najlepszą funkcjonalność projektu, a w konsekwencji umożliwić wykona­nie obiektu zachowującego wyższe standardy, zdaniem zamawiające­go naraża go na odpowiedzialność związaną z utrudnianiem uczciwej konkurencji. Trudno oczekiwać od podmiotów, które zobowiązane są stosować reguły wynikające z prze­pisów o zamówieniach publicznych, że od nich odstąpią bądź nie będą przy ich stosowaniu wykazywać się ostrożnością, czasami być może zbyt daleko posuniętą. W takiej sytuacji pozostanie projektantowi dostosować się do oczekiwań za­mawiającego lub zaniechać z nim współpracy.

www.facebook.com

www.piib.org.pl

www.kreatorbudownictwaroku.pl

www.izbudujemy.pl

Kanał na YouTube

Profil linked.in